Pogoda tego lata naprawdę bywa marudna. Raz rozpieszcza nas słońcem a zaraz wali deszczem i wiatrem zmieniając mi wystrój w ogrodzie i przemieszczając meble ogrodowe – serio… W pewnej chwili poczułam nawet jesień a właściwie to jej zapach. Ciasto ze śliwkami również kojarzy mi się z końcem lata i jesienią ale tym razem co innego było natchnieniem do jego przygotowania. Przepis na nie dedykuję mojej małej kruszynce, która przynosząc mi ten piękny bukiet kwiatów ze spaceru poprawiła mi humor na cały dzień. Ciasto było tylko dodatkiem, dopełnieniem klimatu przy pięknym bukiecie polnych kwiatów i wplecionej jarzębiny <3
Składniki na ciasto ze śliwkami:
- 20 szt śliwek
- 1 pomarańcza
- 1/2 szkl brązowego cukru
- 2 1/4 szkl cukru
- 200 g masła
- 4 jajka
- 3/4 szkl jogurtu naturalnego
- 3 szkl mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki cynamonu
- garść płatków migdałowych
Zaczynamy od przekrojenia śliwek na połówki i wydrążenia pestek.
Następnie ścieramy z wyparzonej pomarańczy całą skórkę i wyciskamy sok /aby otrzymać jak największą ilość soku przed jej wyciskaniem dusimy rolując ją płaską dłonią o blat/.
Z otrzymanego soku odkładamy na bok ok 1/4 szkl.
W misce łączymy przekrojone śliwki, resztę soku z pomarańczy, skórkę oraz brązowy cukier.
W drugiej misce ucieramy brązowy cukier z masłem na koniec wbijając do tego pojedynczo jajka.
1/4 szklanki soku z pomarańczy mieszamy z jogurtem naturalnym i dodajemy do masy z jajkami.
W kolejnym naczyniu mieszamy wszystkie suche składniki: mąkę, biały cukier, proszek do pieczenia, cynamon.
Do masy z jajkami powoli dodajemy zmieszane suche składniki mieszając całość do uzyskania jednolitej masy.
Formę do ciasta wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy do niej masę.
Z góry układamy nasze śliwki i całość posypujemy płatkami migdałowymi.
Ciasto pieczemy w 190°C przez około 50 min. kontrolując je w międzyczasie – polecam test z wykałaczką -> gdy wychodzi czysta znaczy, że ciasto gotowe, gdy zostają na wykałaczce drobinki to znaczy, że potrzebuje jeszcze chwilkę.