Początek sierpnia pozytywnie nas wszystkich zaskoczył. Po takim nijakim lipcu już myśleliśmy, że lato się skończyło a tu proszę cóż za zaskoczenie! Ponad 30C na termometrze – upał, skwar, patelnia, istny gorąc! A ja to kocham! Czemu tak rzadko, czemu tak krótko? Lato powinno trwać minimum pół roku a nie 3 miesiące z czego może z 3 tygodnie upalnej temperatury… Wiecie jak jest dlatego już marudzić nie będę 😉 My natomiast z Maćkiem jesteśmy jak dwa odległe bieguny – ja kocham ciepło, on uwielbia chłodniejsze dni. Gdy ja chodzę już w kurtce puchowej, Maciek zakłada grubszą bluzę. Dlatego gdy przychodzą upały mąż mój najzwyczajniej w świecie cierpi, a ja najwspanialsza, najukochańsza żona /i najskromniejsza/ próbuję ulżyć mu w tych męczarniach i cierpieniu serwując to cudo… Pyszna, słodka, orzeźwiająca i z masą witaminy C – domowa lemoniada!!!
Składniki:
- 1 szklanka soku z cytryn /ok. 3-4 szt./
- 1/2 szklanki cukru
- 4 szklanki wody
- kostki lodu
- mięta – opcjonalnie
Aby cukier idealnie się roztopił musimy zacząć od zrobienia syrpu.
W małym garnuszku łączymy cukier i 1 szklankę wody. Podgrzewamy do całkowitego roztopienia się cukru.
W międzyczasie wyciskamy cytryny.
Gotowy syrop przelewamy do dzbanka.
Dodajemy szklankę soku z cytryny i zalewamy to resztą wody. Mieszamy.
Zostawiamy do całkowitego wystygnięcia.
Serwujemy z lodem i miętą.
Można do tego dodać nasiona chia – idealnie nawadniają w upale
Rewelacyjny pomysł 😀
pyszne 😀