Fasolka po bretońsku to zdecydowanie kuchenne klimaty mego Maćka. Choć muszę przyznać szczerze, że nie pogardzę miseczką cieplutkiej fasolki w jesienno-zimowe mroźne popołudnie po pracy. Aromaty tego dania roznoszą się po całym domu kusząc wręcz wszystkich domowników, nie tylko mnie. Pomimo tego, że niestety fasolkę trzeba przygotować, a właściwie wymoczyć dzień wcześniej jest to ogólnie bardzo prosty w wykonaniu przepis. Dorzucamy po kolei składniki do garnka i czekamy aż smaki nam się ładnie połączą. Z czym ja ją lubię jeść? Zdecydowanie z takim swojskim świeżym pieczywkiem. A Wy?
Magda
The form you have selected does not exist.
Fasolka po bretońsku przepis:
- 400 gram fasolki Jasiek
- 300 gram boczku wędzonego
- 300 gram kiełbasy wędzonej
- 2 duże cebule
- 2 ząbki czosnku
- 10 kulek ziela angielskiego
- 6 liści laurowych
- 2 łyżeczki soli
- 1 łyżka pieprzu grubo mielonego
- 2 łyżki słodkiej papryki
- 1 łyżka płatków chilli
- 2 łyżki majeranku
- 1 puszka pomidorów krojonych
- 3 łyżki koncentratu pomidorowego
Przygotowanie fasolki zaczynamy dzień wcześniej. Do miski przesypujemy fasolę i zalewamy wodą w proporcji 1:3 i zostawiamy na noc. Następnego dnia przelewamy do garnka fasolkę wraz z wodą w której się moczyła, dodajemy ziele angielskie, liście laurowe oraz łyżeczkę soli. Gotujemy przez godzinę (do miękkości)
W międzyczasie kroimy boczek w kostkę, wrzucamy na patelnie i wytapiamy, smażąc aż nabierze złotego koloru. Do wytopionego boczku dodajemy posiekaną w kostkę cebulę i przeciśnięty przez praskę czosnek. Podsmażamy przez chwilę i wrzucamy pokrojoną kiełbasę.
Gdy fasola będzie miękka dodajemy do niej zawartość patelni. Przelewamy pomidory i koncentrat oraz dodajemy resztę przypraw. Gotujemy przez 30 minut i doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Smacznego!