Odkąd urodziła nam się córeczka musy zaczęły gościć na naszym stole dość często. Pierwszy ząbek naszej małej M, pojawił się dopiero po roku. W sumie to przez ten okres każdy posiłek w tym także obiad przypominał pewnego rodzaju mus ;P .
Tak jak pisałam Wam już o TU – przygodę ze słoikami rozpoczęliśmy dopiero w tym roku. Wcześniej wystarczyło tylko ładnie się uśmiechnąć do jednej bądź drugiej mamy 🙂 . W tym roku postanowiliśmy sami zadbać o naszą domową spiżarnię!
Przepis na ten mus jabłkowy został wygrzebany z maminego notesu i lekko podrasowany – o właśnie i o to podrasowanie w tym całym przepisie jest tu kluczowe! Do standardowego przepisu na mus jabłkowy dodaliśmy skórkę z pomarańczy. Powiem szczerze, że nic jak pomarańcze nie kojarzy mi się ze świętami… Ten zapach unoszący się podczas przygotowywania przypomniał mi o świętach a to już tak niedługo!
Składniki:
- 2 kg jabłek
- 400 g. cukru
- 2 płaskie łyżeczki cynamonu
- 5 goździków
- 1/4 szklanki wody
- skórka z 2 pomarańczy /nie pomijajcie ich w przepisie!/
- 3 x 0,5l słoiki
Zaczynamy od obrania i wydrążenia gniazd nasiennych z naszych jabłek po czym kroimy je na małe kawałki.
Wkładamy jabłka do garnka z wodą i rozgotowujemy je pod przykryciem.
Całość blendujemy na gładką masę.
Następnie dodajemy skórkę z pomarańczy, cukier, cynamon i goździki gotując na małym ogniu kolejne 5-7 minut.
Pamiętajmy aby przed przelaniem musu do słoików wyciągnąć goździki.
Do wyparzonych wcześniej słoików przelewamy mus i mocno dociskamy przykrywki.
Jeżeli słoiczki zostaną dość szybko skonsumowane wystarczy je zostawić do wystygnięcia do góry dnem o ile wlaliśmy gorący mus do gorących słoików.
Jeżeli chcemy aby nasz mus przetrwał zimę i dłużej możemy poddać go zabiegowi PASTERYZACJI.
Gotowe słoiczki wkładamy do dużego garnka z zimną wodą. Aby słoiki nam nie pękły możemy na dno garnka włożyć szmatkę bądź sitko do gotowania na parze.
Woda w garnku ma sięgać na około 2-3 cm od pokrywki słoika.
Gotujemy słoiczki przez 20 min.
Po tym czasie wyciągamy je z garnka, dociskamy i dokręcamy przykrywkę.
W trakcie stygnięcia przykrywka powinna zassać się do środka dzięki temu wiemy, że zabieg został prawidłowo wykonany .
Kurczę Magda nie masz jeszcze trzydziestki a robisz własne przetwory!!! Za dziesięć lat będziesz jak Martha Stewart albo Nigella!
Cieszę się że dorównam takim sławom bo mus to akurat moje dzieło. Pozdrawiam Maciek 🙂
Przecieram oczy ze zdumienia…